Grudziądzanka nie chciała chorego psa, więc udawała, że ją pogryzł i wezwała Straż Miejską
A A A Mieszkanka domu przy ul. Dworcowej najpierw zwabiła strażników alarmując, że "jakiś pies ją pogryzł”. Gdy municypalni nie zauważyli śladów pogryzienia, oburzona domagała się zabrania "agresywnego, bezpańskiego psa”, biegającego po trawniku.
Strażnicy zabrali go do schroniska, gdzie stwierdzono, że ma czip. Szybko ustalono właściciela.
Jakież było zdziwienie strażników, gdy drzwi mieszkania przy ul. Dworcowej otworzyła im... owa pani, która interweniowała w sprawie rzekomo "agresywnego, bezpańskiego psa”. Udawała jeszcze, że nie wie o co chodzi, że to nie jej pies.
Jej mąż był bardziej szczery. Przyznał, że to wprawdzie jego pies, ale jest stary, chory i go w domu nie chcą!